Wyrwane z kontekstu

30 paź 2013

Wreszcie coś o samochodach:

     Sprzedam samochód po wypadku. I ani chwili wcześniej.

     W pewnym sensie wygrałem z drogówką: mój adwokat udowodnił, że przy 250 km/h znaku "40" nie da się zauważyć.

Urodzinowy koncert Urszuli Dudziak

Urszula Dudziak świętuje urodziny (z sieci)
     O Urszuli Dudziak wiem "od zawsze", ale nigdy nie słuchałem jej śpiewania zbyt wiele, raczej okazjonalnie. Ale gdy nadarzyła się okazja, natychmiast kupiłem bilety na jej koncert urodzinowy w Och-Teatrze. Koncert odbył się 28 października. Właściwie dwa koncerty, bo na pierwszy, o 19:00, biletów już nie było, ale w porę zauważyłem, że ma być drugi, o 21:00, i zdążyłem. Warto było.

Wyrwane z kontekstu

28 paź 2013

Dwie myśli o kobietach:

     Kobieta nigdy nie wie, czego chce, ale nigdy nie spocznie, póki tego nie osiągnie.

     Są tylko dwa sposoby, by zrozumieć kobietę. Ale nikt ich nie zna.

Wyrwane z kontekstu

     Śmiech i seks przedłużają życie. Uprawiajcie seks! Już! Pośmiać się można będzie i na emeryturze.

Wyrwane z kontekstu

27 paź 2013

     Podobno marchew jest dobra na rozwolnienie, ale boję się myśleć, jak ją stosować.

P.S. do koncertu Anity Lipnickiej

25 paź 2013

     Signum temporis: chciałem sprawdzić, co w sieci mówi się o koncercie Anity Lipnickiej w Och-Teatrze. Znalazłem jedną wiadomość. Ta wiadomość była o tym, że na koncercie obecna była Ewelina Flinta... Było kilka zdań o pani Ewelinie Flincie, ale o samym koncercie i o Anicie Lipnickiej - zero. Tyle w tym temacie.

Anita Lipnicka – "Vena amoris" (2013)

     Wczoraj (24 października) byliśmy z Magdą na koncercie Anity Lipnickiej, który był częścią trasy, promującej jej nową płytę, "Vena amoris". Parę informacji: płyta jest z tego roku, pierwsza od ponad dziesięciu lat zaśpiewana po polsku, choć nagrana w całości w Londynie; Lipnicka występuje z piątką Brytyjczyków; koncert odbył się w Och-teatrze, co jest o tyle istotne, że nie ma tam klasycznej opozycji scena-widownia – układ sali przypomina raczej halę sportową, z rzędami siedzeń po obu stronach sceny.

Wyrwane z kontekstu

24 paź 2013

     Jeden terapeuta równa się 1024 gigapeutom i 1048576 megapeutom.

Wyrwane z kontekstu

     Nigdy nie pytaj, komu dzwoni budzik: dzwoni on tobie...

Wyrwane z kontekstu

23 paź 2013

     Gdyby wierzyć reklamom - telewizję oglądają głównie ludzie z łupieżem i cellulitem, cierpiący na zmianę na sraczkę, gazy i zatwardzenie, kaszlący i zasmarkani, ze stertą brudnych naczyń w kuchni i poplamionych ubrań w łazience, za to permanentnie gadający przez telefon.

Wyrwane z kontekstu

22 paź 2013

Myśli o błędach:

Po co rozpamiętywać dawne błędy? Przed nami jeszcze tyle nowych!

Zawsze przyznawaj się do błędów. To stępi czujność szefa i pozwoli narobić nowych.

Wyrwane z kontekstu

21 paź 2013

     Małżeństwo spaja kuchnia. Bez kuchni to konkubinat.

Wyrwane z kontekstu

20 paź 2013

     Kupiłem sobie pigułki na wzmocnienie intelektu. Nie umiem otworzyć opakowania...

Wyrwane z kontekstu

19 paź 2013

Napis na lustrze w łazience: "Przykro mi, ale to naprawdę ty".

Wyrwane z kontekstu

18 paź 2013

Nie przesadzaj z dążeniem do doskonałości, bo się doigrasz i zagra cię Piotr Adamczyk.

Konwersacja z kobietą dla opornych


Co powiedzieć kobiecie, kiedy nie wiesz, co powiedzieć:
1. Jeżeli jest ładna, powiedz, że jest mądra.
2. Jeżeli jest mądra, powiedz, że jest ładna.
3. Jeżeli nie wiesz, który wariant wybrać, powiedz, że schudła - to działa zawsze.

Samolot z Amsterdamu

17 paź 2013

(zdjęcie z sieci)

Wyrwane z kontekstu

Dziś skojarzenia kulinarne:

Mam kulinarny czarny pas - mogę zabić jednym prostym daniem.

Złapali ludożercy Niemca, Francuza i Polaka - i zeżarli natychmiast. Nie ma co dowcipkować, jak głód doskwiera.

Wyrwane z kontekstu

16 paź 2013

     Dowolny dzień między poniedziałkiem a piątkiem. Jak zawsze: ulubiona praca, a wcześniej - ulubione wstawanie o 6:05. Myśl po trzeciej kawie:

     Żeby zarobić na życie, trzeba pracować. Ale żeby być bogatym, trzeba wymyślić coś innego.

Szarlotka "Wspomnienie z dzieciństwa"

15 paź 2013

     Dostaliśmy od Uli R. cały worek jabłek. Worek duży, zjeść tyle nie da rady. Przetworów nie robimy - jakoś tak nie robimy i już, nie ideologicznie, po prostu nie mamy nawyku. Ale coś z tymi jabłkami trzeba zrobić, bo dobre. No i przypomniałem sobie o szarlotce. Nie takiej, jak z cukierni, czyli warstwa ciasta - warstwa jabłek - warstwa ciasta i jeszcze spory chlap bitej śmietany na wierzchu. Przypomniałem sobie, jak szarlotkę robiła ciotka, gdy miałem jakieś 10 lat. Chodziło o wykorzystanie resztek białego pieczywa i nadmiaru jabłek.
     No i tak: bułka zostaje namoczona w jaju, roztrzepanym z mlekiem, tą bułką wykłada się garnek, na to wkłada się (albo może wylewa) patelnię niedogotowanych plasterków jabłkowych, posłodzonych i posypanych cynamonem, a całość znów przykrywa się bułką i zalewa resztą cieczy jajowo-mlecznej. I tyle. No, jeszcze trzeba to upiec.
     Wychodzi to trochę niewyględne, ale zapach i smak - wspaniałe. I nic więcej do kubka herbaty nie trzeba. Najlepiej smakuje na gorąco, jedzone łyżką.


     Takie rzeczy zwykle stają się początkiem łańcuszka wspomnień. Przypomniałem więc sobie naszą kuchnie z czasów mojego dzieciństwa w Leningradzie i cuda, które w tej mikroskopijnej przestrzeni potrafiła wyczarować ciotka... Zupa grzybowa, szynka, pieczona z nacinaną w kwadraciki skórą, bułeczki drożdżowe z cynamonem, sałatka "Olivier", sałatka buraczano-śledziowa, kapuśniak, ogórkowa... Będę próbował odtworzyć niektóre przepisy, a właściwie smaki i wspomnienia. Wydaje mi się, że wiem nawet, kto mi pomoże: Piotr Wajl i Aleksander Genis. Ich publikowane w Ameryce (w rosyjskiej gazecie emigranckiej) felietony kulinarne brzmią bardzo znajomo - widocznie obaj byli zwolennikami tych samych smaków, co ja. No to wystarczy uważnie przeczytać - i do garów!
     A na dzisiaj dosyć wspominania. Szarlotka niech poczeka do jutra - co nie znaczy, że jej nie spróbowałem (prawie się poparzyłem). Ale jeść o północy nie należy. W końcu wiadomo, że pingwiny to jaskółki, które jadły po osiemnastej.

Wyrwane z kontekstu

Zebra symbolem życia: biała smuga - czarna smuga, biała smuga - czarna smuga, biała smuga - czarna smuga - a na końcu dupa.

Wyrwane z kontekstu

Polacy mają umiejętność znajdowania wyjść z najbardziej skomplikowanych sytuacji, ale prawdziwe mistrzostwo osiągnęli w znajdowaniu wejść.

Steampunkowe pióra

14 paź 2013

     Kolejne przykłady steampunkowych przedmiotów użytkowych. No co ja poradzę, że podoba mi się ten styl...


Zdjęcie znalezione w sieci.

Wyrwane z kontekstu

     Słuchałem wczoraj rozmaitych wypowiedzi po referendum. Hasło "Warszawa" było jedynie pretekstem do pyskówki politycznej, takiej samej, jak każdego innego dnia w ostatnich latach. No i nasunęło mi się:

Zakładam, że argumenty do mojego szanownego oponenta nie trafiają, przejdę więc od razu do obelg.

Wyrwane z kontekstu

11 paź 2013


     Żona porządkowała torebkę - dwa kubły śmieci wyniosłem!

Vega Real Reserva 2006

     Wypiliśmy to wino ot tak, do piątkowego domowego obiadu. Bez zbytniego namaszczenia, choć czegoś tam po nim się spodziewałem. I z całą pewnością zawodu nie przeżyłem. Dobre wino, któremu niczego nie brakuje. Oczywiście, IMHO, bo przecież nie każdemu ten typ wina musi się podobać. Bardzo dużo beczki w smaku, a ja to lubię. Niektórzy jednak uważają, że beczka w tym winie zabija całą resztę i pije się je, jakby się ssało dębowy patyk. Nie wiem, mnie pasuje.
     Wypiliśmy je chyba trochę zbyt pośpiesznie - powinno było być zdekantowane (ma sporo osadu) i trochę pooddychać. Ale i tak dało mi sporo przyjemności. Jak każde tego rodzaju wino, zmieniało się z każdą chwilą, łagodniało, traciło początkową ostrość, jednocześnie nabierając smaku czerwonych owoców. I znów: niektórzy mówią o wyraźnej waniliowości, a ja jej nie poczułem.
     Gdybym miał więcej niż jedną butelkę, przechowałbym następne przez kolejne parę lat (o ile wytrzymałbym), bo mam wrażenie, że za jakiś czas to wino będzie jeszcze lepsze. Cóż, mogę tylko żałować, że nie stać mnie na takie wina do codziennych obiadów…
(Vega Real Reserva 2006 Ribera del Duero, tinta del pais (tempranillo) i cabernet sauvignon)

Wyrwane z kontekstu

Tytuł powieści o większości z nas: "Nieznośna lekkość portfela".

Wyrwane z kontekstu

10 paź 2013


W snach często widzę twoją twarz.
Pewnie dlatego budzę się z wrzaskiem...

Wyrwane z kontekstu

Chciałbym umieć przyznawać się do błędów. Zaraz, do jakich błędów?

Wyrwane z kontekstu

9 paź 2013

   W Ameryce rozważa się wprowadzenie zakazu używania słowa "kobieta" jako uwłaczającej aluzji do przynależności płciowej i zastąpienia go określeniem "waginoamerykanin"...

Wyrwane z kontekstu

Nie warto oceniać człowieka po tym, jakich ma przyjaciół:
Judasz miał całkiem porządnych.

Dana Fuchs

8 paź 2013

     Danę Fuchs (podobno trzeba jej nazwisko czytać "fjuks") po raz pierwszy usłyszałem z płyty "Live in NYC" z 2007. Potem była "Love to Beg" (2011), a w tym roku "Bliss Avenue". Po pierwszym słuchaniu jakoś tak nie zapamiętałem jej, ale wkrótce po tym obejrzałem "Across the Universe". Film mi się spodobał, a Dana Fuchs była jednym z jego mocnych punktów. Zaśpiewała kilka piosenek Beatlesów - zabrzmiały znakomicie! No to wróciłem do płyt, obejrzałem też nagrany na DVD koncert "Live from NYC". I teraz już wiem - ona jest znakomita!

Wyrwane z kontekstu


     Chwalą mnie...
     Różne miłe rzeczy o mnie mówią...
     Znowu chwalą...
     Aha, to mój pogrzeb.

Country Music

     Możecie się ze mnie śmiać, ale lubię muzykę country. No lubię i już. I po dłuższej przerwie ostatnio wracam do niej. Polubiłem ją w Kentucky. Tam było kilka stacji radiowych, które nadawały przede wszystkim tę muzykę. Słuchałem głównie "Young Country FM" i czasem oglądałem "Country Music Television".
     U nas słowo "country" wywołuje bardzo niejasne i pogmatwane skojarzenia. Wielu ludzi od razu myśli o skocznej muzyce rodem z wiejskiej zabawy, inni uważają, że country to Dolly Parton, jeszcze inni kojarzą to wyłącznie z brzmieniem banjo i skrzypiec albo z Rednex. Po prostu nie znamy całego bogactwa, które kryje się pod hasłem "country music". Ja też nie znam, ale paru rzeczy się dowiedziałem i je polubiłem.

Wyrwane z kontekstu

     Trzy wilki i jagnię głosują w sprawie obiadu - to nadal demokracja?

Wyrwane z kontekstu

7 paź 2013

     Podejrzewam, że co najmniej 80% ludzi, którzy kiedykolwiek żyli na świecie, jedynie symulowało ewolucję.

Wyrwane z kontekstu

     Ludzie! Ja wiem, że mózg wygląda obrzydliwie! Ale nie ma co się brzydzić, trzeba używać!

Wyrwane z kontekstu

6 paź 2013

...A makaron staje się o wiele smaczniejszy, gdy okazuje się, że poza nim i tak nie ma nic do żarcia...

Wyrwane z kontekstu

5 paź 2013

     Z psychiatrą nie da się podyskutować: ja mu argument, on mi diagnozę.

Wyrwane z kontekstu

4 paź 2013

     Dobre nawyki przedłużają życie, złe czynią je przyjemniejszym.

Wyrwane z kontekstu

     Nazbierało mi się trochę takich różnych krótkich. Są różne: mądre i głupawe, zabawne i niekoniecznie, moje i cudze. Będę je tu wrzucał, po jednym, nie oglądając się na nic i bez jakichkolwiek wyjaśnień, czyli będą to zdania "Wyrwane z kontekstu". Zaczynamy:

     Nie bój się nocnych spacerów na cmentarzu. Zacznij się bać, gdy kichniesz w pustym mieszkaniu i usłyszysz "Na zdrowie!".