Wyrwane z kontekstu

23 lip 2014

     Ludzkim językiem ci wytłumaczyłam: "Będę gotowa za pięć minut". No to po jakie licho wydzwaniasz do mnie co pół godziny?!

Giesta

6 lip 2014

     Zestawienie polędwiczek, karkówki, sałatki ziemniaczanej i portugalskiego wina Giesta okazało się doskonale trafione. Magda zamarynowała mięso tak, że miało nieco staroświecki, korzenny aromat, ja zmodyfikowałem przepis na amerykańską sałatkę ziemniaczaną (dorzuciłem kalarepę i dałem zaledwie symboliczną ilość boczku smażonego) i wyszło całkiem nieźle. Giesta 2011 to świetne wino na lato, pije się lekko, wyraźnie owocowe, bez nadmiaru tanin, ale pełne i w żadnym razie nie "wodniste". Przeciwnie, jest pełne smaku i daje masę przyjemności. W smaku - mieszanka owocowa, z czymś, co kojarzy mi się z dojrzałymi czarnymi czereśniami. Wszystko razem dało efekt doskonałego letniego popołudnia, spędzonego w towarzystwie Asi i Radka.
     Kieliszek już prawie pusty, ale w zapasie jeszcze jedna butelka!

Legón Roble 2012

5 lip 2014

Ludzie, przyznacie się, od kogo dostałem w prezencie to wino! Dokładnie chodzi mi o Legón Roble 2012 Ribera del Duero, które dostałem na urodziny. Okazało się bardzo fajne. Od razu po otwarciu zapach wskazywał na poprawne, bardzo przyzwoite czerwone wino, ale, prawdę mówiąc, nawet Tempranillo w nim nie rozpoznałem (a to 100% Tempranillo). Natomiast już pierwszy łyk przyniósł bardzo miłe zaskoczenie - potężna dawka śliwki kalifornijskiej, przyprawiona wanilią (z kontretykiety wynika, że co najmniej 5 miesięcy wino spędziło w amerykańskim dębie). Smak utrzymywał się na podniebieniu dość długo. Z przygotowaną przez Magdę znakomitą wołowiną w sosie arabbiata z dodatkiem suszonych pomidorów to wino zestawiło się bardzo przyjemnie.
Jeszcze raz: od kogo dostałem to wino i gdzie można je kupić? A darczyńcy - dziękuję.

4 lipca USA

4 lip 2014

Amerykanie świętują. Jak świętują, to - jak wszyscy inni - jedzą i piją. Nie mam nic przeciwko Amerykanom, więc życzę im wszystkiego dobrego, ale bez przejadania się. Żeby było tak:


a nie tak:


Nanopies?

Wszystko ostatnio jest nano, to pies też może być. (znalezione w sieci)

Tarapacá Sauvignon Blanc 2013

2 lip 2014

     Przykładanie się do nauki przynosi wyniki. Stopniowo coraz więcej rozumiem, jeżeli chodzi o białe wina! Właśnie z największym zadowoleniem popijam Tarapacá Sauvignon Blanc 2013. Jeszcze niedawno wydawało mi się, że białe wina są znacznie mniej ciekawe, niż czerwone. Teraz już tak nie uogólniam. Otóż Tarapacá Sauvignon Blanc jest winem tak bardzo intensywnym, że całkowicie zaprzecza moim niegdysiejszym błędnym zapatrywaniom. Dość silny aromat, trochę trawiasty, a trochę jakby herbaciany (?), a smak - zaskakująco mocny, zdecydowany. Oczywiście, bezbłędnie rozpoznaje się Sauvignon Blanc, ale właśnie moc tego smaku robi wrażenie. Jeszcze nie umiem zbyt wyraźnie określić własnych wrażeń z tego rodzaju win, ale najlepsze wrażenie robi połączenie intensywnej cytrusowości z idealnym (dla mnie) poziomem kwasowości - bardzo orzeźwiające, ale nie przesadnie kwaśne. Zupełnie inne, niż te Sauvignon Blanc, które pochodzą z południowo-zachodniej Australii czy Nowej Zelandii, ale z pewnością godne uwagi.
     Cóż, kończę kieliszek - i dobranoc. Następna butelka - na upalny dzień podczas urlopu!

(Viña Tarapacá Sauvignon Blanc 2013, Chile, Valle Central)