Wyrwane z kontekstu

30 paź 2015

     Jeżeli zbyt długo stoisz i patrzysz w ogień, to możesz zobaczyć różne rzeczy, na przykład jak Cię wywalają z pracy w straży pożarnej.

Wyrwane z kontekstu

29 paź 2015

Listonosz na widok wielkiego psa zatrzymuje się przed furtką.
- Proszę się nie bać, on jest kastrowany!
- Eee... Obawiałem się raczej, że ugryzie...

Wyrwane z kontekstu

     W ostatnich dniach na orbicie okołoziemskiej znajdował się statek kosmiczny obcej cywilizacji. Kosmici poczekali na wynik wyborów do parlamentu RP, przeanalizowali je i doszli do wniosku, że próba nawiązania kontaktu z istotami myślącymi znów się nie powiodła.


Wyrwane z kontekstu

28 paź 2015

     Anger management... Przecież to proste! Wsiadasz na spychacz i do przodu!

Wyrwane z kontekstu

26 paź 2015

     Środek nocy. W domu cisza, spokój. Każdy przy swoim komputerze...

Wyrwane z kontekstu

Ona: - Wiesz, czego chcę?
On: - Wiem, wszystkiego.
Ona: - No, to po pierwsze...

Wyrwane z kontekstu

     Przyszedł do mnie dzielnicowy i powiedział, że mój pies gonił człowieka na rowerze. Debil! Przecież mój pies nie ma roweru!

Wyrwane z kontekstu

21 paź 2015

     Zrozumiałem, że źle wyglądam, gdy przyszła Śmierć, spojrzała na mnie, zmieszała się i nerwowo zaczęła kosić trawnik.

Wyrwane z kontekstu

     Fałdy w ludzkim mózgu są jak kasy w supermarkecie - niby dużo, ale działa tylko kilka.

Wyrwane z kontekstu

20 paź 2015

     Zawsze do przodu prze tylko idiota, mądry idzie tam, gdzie trzeba.

Wyrwane z kontekstu

14 paź 2015

     Ty chyba jakaś głupia jesteś: trzeci raz mi tłumaczysz, a ja nadal nie rozumiem.

Wyrwane z kontekstu

13 paź 2015

     Nie marudź, nie jęcz, weź się w garść! No chyba że się brzydzisz...

Wielka wsypa

5 paź 2015

     Żona wyjechała na dwa tygodnie, ale wróciła po dwunastu dniach. No i wpadłem...
     Przyłapała mnie na myciu naczyń! Tyle lat wierzyła, że nie umiem, a tu masz. Próbowałem jakoś się wykręcić, ale gdzie tam. Potem pomaszerowała do lodówki - a tam zupa, kotlety, sałatka, jakiś deser. No i rozpętało się piekło. Miałem nadzieję, że zdążę przed jej powrotem zjeść wszystko, co sobie nagotowałem, ale cóż, nie udało się.
     Jak tonący brzytwy złapałem się ostatniego pomysłu - sprowadzałem sobie do domu kobiety! Słuchajcie, w ogóle nie uwierzyła... Co prawda złapała żelazko, więc przez chwilę myślałem, że pomysł zadziałał, ale nie. Podeszła z tym żelazkiem i mówi: "No to teraz się przekonamy, czy naprawdę nie masz pojęcia, jak się prasuje koszule!" Co miałem robić? Wyprasowałem...

     Ludzie, może ktoś miał podobną wpadkę? Co robić?