Trochę dziwne wino. Gdy otworzyliśmy i od razu spróbowaliśmy, to wydało się jakieś takie trochę puste, bez zdecydowanego wyrazu, ale też nie było odpychające. Otwarta butelka stała gdzieś tak półtorej godziny. Spróbowaliśmy znów - nadmiernie wyraziste nadal nie było, ale pojawiło się w nim parę całkiem przyjemnych rzeczy: wyraźna owocowość, jakaś wiśnia, czekoladowo-waniliowa (a może cynamonowa) słodycz na koniec. Takie wino dla wszystkich, niezbyt cierpkie, jak dla mnie trochę za dużo słodyczy. Tempranillo i Garnacha, a do tego Cabernet Sauvignon. (Tak jest napisane na kontretykiecie, ale gdzieś znalazłem informację, że jest w nim Merlot - nie wiem, autor opisu na butelce do Merlota się nie przyznał.) Ale z każdym łykiem stawało się przyjemniejsze. Dopiero pod koniec butelki dowiedziałem się, ile kosztuje: niecałe 13 złotych. No to za takie pieniądze to ono jest nawet bardzo dobre! Tylko do napisu "Reserva" odniósłbym się z rezerwą.
No, może bez przesady z tym entuzjazmem, rewelacja to nie jest, ale tego, o czym piszą niektórzy blogerzy winni, czyli obornika czy tam ziemniaczanych obierków, nie wyczułem. Może mam zbyt plebejskie podniebienie. Ogólnie - podobało mi się, jak znajdę, to kupię parę butelek.