12 paź 2012


"Kolekcjoner"
John Fowles

     Właśnie skończyłem czytać tę książkę. O ile pamiętam, to był debiut Fowlesa. Czytałem szybko, nie odrywając się. No, z przerwami na niezbędne czynności: sen, praca, jedzenie i inne takie. Po drodze parę rzeczy mi się nasunęło, ale teraz zastanawiam się nad tym, że w dużej mierze to jest książka o niemożności porozumienia się. Dwoje ludzi posługuje się tym samym językiem, wychowali się w tym samym kraju, w tym samym mieście, czyli - w sensie ogólnym - należą do tej samej kultury. Jednak są tak bardzo sobie obcy, że kompletnie się nie rozumieją. Jedynie na elementarnym poziomie są w stanie coś sobie przekazać i ten przekaz zrozumieć. Makabra. Swoją drogą, ciekawe, ilu wokół nas jest takich Kalibanów. Zapewne większość z nich nigdy nie realizuje swoich majaków i dlatego uchodzą za normalnych i nieszkodliwych. Ale gdy tylko poczują jakikolwiek rodzaj władzy - trzeba albo uciekać, albo ich w jakiś sposób izolować.
     Odniosłem wrażenie, że Kaliban wyszedł autorowi lepiej, niż Miranda, jest bardziej przekonywający - i przez to jeszcze straszniejszy. Czyli co, brak tak zwanych wyższych uczuć decyduje o tym, że to nie jest człowiek? Niby mówi o miłości, ale to jedynie słowo. To słowo jest skojarzone z jakimś nieokreślonym wyobrażeniem ideału kobiety, na który nałożył mu się obraz Mirandy. Ale nie ma to nic wspólnego ani z Mirandą, ani z miłością. Nie wiem, jak to nazwać, ale to mnie trochę przeraziło.
     Na Kindlu czeka jeszcze jedna książka Fowlesa - "Hebanowa wieża". Ale odczekam parę dni. A co teraz? Może jakiś hit z ostatnich miesięcy? Mam gdzieś na dysku "Pięćdziesiąt twarzy Greya", ale zawsze się trochę obawiam takich bestsellerów. Może jednak spróbuję.
     Przed snem trzeba parę stron (co to są strony na Kindlu?) przeczytać, więc pewnie niedługo się położę, bo wina w szklance już nie zostało i trochę zmęczony jestem po całym tygodniu...

     P.S. Po drodze przeczytałem pierwszą i drugą książkę z cyklu "Obcy" Alana Deana Fostera. Niepotrzebnie. Trzeciej nie tknę nawet kijem.
     P.P.S. Mam jakiś problem z przesyłaniem książek na Kindla przez Calibre. Problem pojawił się po którejś kolejnej aktualizacji. Wszystko inne działa, a przesyłanie nie. Trzeba pogrzebać. Ale na szczęście "Send to Kindle" działa niezawodnie, a i szybciej, niż Calibre, kiedy jeszcze działało.