Nie podpiszę

3 mar 2013

     Do naszej skrzynki na listy wpadła ulotka, która po podpisaniu i wysłaniu powinna trafić do Donalda Tuska. Zamiast od razu wyrzucić - uważnie przeczytałem. Najpierw chciałem obszernie opisać swoje wrażenia z lektury, ale po zapoznaniu się z treścią strony internetowej, do której ulotka odsyła (link na końcu), zmieniłem zdanie. Przytaczam więc pełny tekst ulotki-pocztówki do Tuska z moimi króciutkimi komentarzami. Dodam jedynie, że nie jestem entuzjastycznym zwolennikiem maksymalnego rozszerzenia tego, co w skrócie nazywane jest "Ustawą o związkach partnerskich", bo mam szereg wątpliwości. Jednocześnie uważam, że zmiana prawa w tym zakresie jest absolutnie konieczna - bo tego wymaga rzeczywistość. A rzeczywistość i ciemnogrodzka rzeczywistość to trochę różne rzeczywistości… W dalsze szczegóły nie chcę się zagłębiać, przynajmniej dzisiaj.
Kto chce, niech przeczyta:

Szanowny Pan
Donald Tusk
Prezes Rady Ministrów RP

Szanowny Panie Premierze!

     Stanowczo protestuję przeciwko wspieraniu przez Pana Premiera i część Rady Ministrów projektów ustaw, które zmierzają do prawnego zrównania związków osób tej samej płci z małżeństwem i rodziną w ramach tzw. związków partnerskich.

Nie podoba mi się to "tzw.", jakoś tak zgrzyta.

     Uważam, że takie projekty są dyskryminujące dla polskich rodzin i małżeństw, gdyż zrównują je z dewiacyjnymi formami zachowań, które w żaden sposób nie mogą stać się podstawą funkcjonowania jedynej podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina.

Dyskryminujące? W jaki sposób?
Dewiacyjne formy zachowań… To właściwie kończy dyskusję, bo jeżeli o związkach partnerskich, obejmujących również związki homoseksualne, mówimy, że to dewiacja, to chyba rzeczywiście nie ma płaszczyzny do rozmowy.

     Małżeństwo jako związek kobiety z mężczyzną, ze względu na swoją niepowtarzalną rolę społeczną, przez tysiąc lat polskiej historii cieszyło się przywilejami i ochroną prawa.

Ładnie sformułowane, aż serce rośnie, ale kompletnie gołosłowne i właściwie nic nie znaczy, prócz pobożnego życzenia.

     Art. 18 Konstytucji RP gwarantuje szczególną ochronę prawną małżeństwu opartemu na związku kobiety z mężczyzną, wbrew żądaniom agresywnych grup, które czyniąc z homoseksualizmu ideologię, dążą do prawnej degradacji małżeństwa i rodziny.

Art. 18 Konstytucji RP brzmi tak: Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. To wszystko. Treść powyższego akapitu jest chyba nadinterpretacją. W tekście nie widać, żeby ten artykuł gwarantował cokolwiek "wbrew żądaniom agresywnych grup".

    W związku z tym, że Rada Ministrów powinna stać na straży porządku konstytucyjnego Polski, zwracam się do Pana z apelem o oficjalne wycofanie poparcia dla działań, które zmierzają do prawnego zrównania małżeństw ze związkami homoseksualnymi.

Pomijając fakt, że nawet konstytucja nie jest rzeczą niezmienną, wracamy na poziom "dewiacji". Dla mnie jest oczywiste, że związek partnerski powinien być zrównany - prawie we wszystkim - z małżeństwem. Prawie we wszystkim, bo mam wątpliwości w spawach takich, jak adopcja, jak zapłodnienie in vitro w związkach osób jednej płci, jak kilka innych szczególnych sytuacji, które życie może stworzyć. Trudno jest stworzyć takie prawo, które wszystkie szczegółowe sprawy z góry załatwi, a na dodatek znając naszych prawodawców...

Z poważaniem
/podpis/

Ze względu na powyższe zastrzeżenia mój podpis pod tym apelem się nie znajdzie. Jednocześnie trzeba powiedzieć, że tekst apelu jest przykładem naprawdę niezłej propagandy, której celem jest skierowanie uwagi na "zboczeńców" zamiast podjęcia rozmowy o tym, jak dobrze skonstruować ustawę o związkach partnerskich. Ciemnogród w intelektualnej szacie.

A jak ktoś ciekaw, to niech zajrzy na stronę www.protestuj.pl. Tam jest parę ciekawych linków. Mnie się spodobał artykuł "Tęcza czy deszcz siarki?".