Neil Gaiman - "Gwiezdny pył"

9 sie 2013

     Pierwszy raz w życiu sięgnąłem po książkę Gaimana. Wiele o nim słyszałem, wiem, że jest popularny prawie jak Pratchett, więc uznałem, że już pora, i któregoś upalnego popołudnia, sącząc różowe wino, przeczytałem w jednym podejściu. No i cóż, trudno, nie zostanę fanem ani Gaimana, ani - przy okazji - Pratchetta, ani tego gatunku. Ta dobrze napisana książka po prostu mnie nie zainteresowała. No nie wchodzą mi bajki, i już.
     Na lubimyczytać.pl niejaki pablo napisał między innymi: "Gwiezdny Pył polecam każdemu beż wahania. Starsze dzieci będą zachwycone magią i akcją, młodzież powinna przy nim zapomnieć na chwilę o swojej sceptycznej do wszystkiego postawie a dorośli przypomną sobie co czuje sześciolatek na myśl o wiedźmie! Polecam!" I to wszystko prawda. Mnie zabrakło tylko jednego - zainteresowania. Ale to nie książka jest winna, to po prostu nie mój rodzaj literatury.
     Mimo to: książka jest napisana dobrze, dobrym, lekkim w czytaniu językiem, bez zadęcia, z cieniutką warstewką humoru, a na dodatek ma łatwo przyswajalną konstrukcję. Akcja jest szybka, opisy i dialogi niezbyt rozwlekłe. Jeżeli więc ktoś lubi baśnie czy też fantasy (bo tak się to chyba teraz nazywa), to na pewno z przyjemnością "Gwiezdny pył" przeczyta. Nie za długa, na wakacje w sam raz.