Leży sobie Vipera berus na poboczu drogi.
Pewnie się grzeje, bo leży na słoneczku. Nie rusza się. Vipera berus, na pewno.
Co prawda, nigdy wcześniej nie spotkaliśmy takiego stwora w naszej okolicy, ale
"wstęga kainowa" na grzbiecie pozwala bezbłędnie rozpoznać. Kiedyś
żmiję zygzakowatą widziałem, nawet kilka razy, tyle że w innym kolorze. Ta była brązowa, dokładnie jak na zdjęciu
(zdjęcie nie moje, z netu).
Nie rusza się to-to, więc postanowiłem
natychmiast sprawdzić czy żyje. Okazało się, że żyje. Gdy powolutku zbliżyłem
do niej patyk, zasyczała głośno i krótkim, bardzo szybkim ruchem uderzyła. Trafiła
precyzyjnie w sam koniec kijka, a następnie bez nadmiernego pośpiechu odpełzła. Gdy się rozwinęła, zobaczyliśmy, że ma gdzieś tak 70 cm długości. Dalej już jej nie dysturbowaliśmy.