|
Sobór Smoleński na środku terenu klasztornego |
Kolejny cel zwiedzania -
klasztor Nowodziewiczy. Zbudowany w pierwszej połowie XVI wieku, przez pewien
czas był "małą sceną" spektaklu pod tytułem "Polacy na
Kremlu". Cała historia sprowadzała się formalnie do tego, że na tronie
rosyjskim miał zasiąść późniejszy król Władysław IV. W klasztorze w 1610 roku
rozlokowane zostały jednostki polskie, co trwało mniej-więcej 2 lata. W 1612
roku oddziałom hetmana Chodkiewicza nie udało się przerwać blokady Kremla i
pomóc znajdującemu się tam garnizonowi polskiemu, po czym Polacy zaczęli
wycofywać się z Moskwy.
|
Wnętrze soboru |
Nieco później klasztor stał się
miejscem, w którym Piotr I zamykał uciążliwe dla niego kobiety: najpierw
siostrę, a potem i pierwszą żonę. Cóż, może dobrze, że nie brał przykładu z
Henryka VIII. Za czasów pobytu w klasztorze siostry Piotra I, Zofii, zostały
wzniesione istniejące do dzisiaj główne budynki, m. in. cerkiew nadbramna
i
dzwonnica w stylu "moskiewskiego baroku".
|
W pierwszym budynku po prawej mieszkała żona, w drugim - siostra Piotra I |
Na terenie klasztoru znajduje się
kilkadziesiąt grobów, nie stanowiących jednolitego cmentarza. Mnie najbardziej
zainteresował grób Denisa Dawydowa.
Dawydow był słynnym z odwagi
huzarem, walczył w obu wojnach Rosji z Napoleonem, a podczas tej drugiej,
znacznie bardziej znanej i pamiętanej w Rosji jako Wojna Ojczyźniana 1812 roku,
z poparciem feldmarszałka Kutuzowa (i wzorując się na walczących w tym samym
okresie na terenie Hiszpanii guerillas)
zorganizował lotny oddział, który prowadził walkę podjazdową. Oddział szybko
rozrastał się dzięki przyłączającym się chłopom i uwolnionym rosyjskim jeńcom.
Napoleon chciał zlikwidować uciążliwych partyzantów i wyznaczył do tego
wyborową jednostkę, składającą się z 2000 kawalerzystów. Jednostka została
przez oddział Dawydowa wyśledzona, wciągnięta w pułapkę i wzięta do niewoli
praktycznie w pełnym składzie. Ta akcja oraz samowolne, bez rozkazu, zajęcie
Drezna czy decydujący o zwycięstwie udział w bitwie pod Paryżem (gdzie pod
Dawydowem zginęło kolejno pięć koni) spowodowały, że stał się legendą w całej
ówczesnej Europie.
Zainteresowała nas historia
przełożonej klasztoru w okresie, gdy w latach dziewięćdziesiątych stopniowo
zwracano go rosyjskiej cerkwi prawosławnej. Matka Serafima (urodziła się i
większość życia spędziła jako Warwara Wasiljewna Rezon-Czornaja) okazała się
koleżanką po fachu Magdy: była chemikiem, doktorem chemii i z tą dziedziną
nauki oraz z przemysłem chemicznym była związana przez 55 lat. Do klasztoru
poszła, gdy była już na emeryturze, a wkrótce po tym została przełożoną. W
klasztorze znajduje się ekspozycja, poświęcona jej życiu i zasługom dla
odbudowy klasztoru. Miała na koncie sporo publikacji, nagród i odznaczeń
państwowych. I co ciekawe, nigdy nie była członkiem partii! Proponowano jej to
wielokrotnie, ale zaprzestano, gdy okazało się, że pochodzi z silnie związanej z
cerkwią prawosławną rodziny.
Za południowym murem klasztoru
znajduje się cmentarz Nowodziewiczy.
|
Stara brama cmentarna, obecnie wchodzi się inną |
Od 1932 roku ten cmentarz stał się miejscem
pochówku elity - najpierw radzieckiej, obecnie zaś rosyjskiej. Tu można znaleźć
groby polityków, pisarzy, kompozytorów, aktorów, muzyków, kosmonautów,
naukowców. Prawie wszystkie groby są bardzo oficjalne, choć można znaleźć i
trochę nietypowe.
|
Standard |
|
Grób Jelcyna w kolorach rosyjskiej flagi |
|
Tak upamiętniono Jurija Nikulina, aktora i clowna |
|
Grób Marka Bernesa |
|
Chruszczow ma dość ładnie pomyślany pomnik |
Dalej był uniwersytet. Ten
budynek to jak warszawski Pałac Kultury razy... nie wiem ile. Ogromny. Takich
stalinowskich "wieżowców" w Moskwie jest siedem.
Ale nam chodziło nie o budynek
uniwersytetu,
tylko o punkt widokowy, z którego rozciąga się widok na całą
centralną część Moskwy,
no i nieźle widać coś, co nazwaliśmy "moskiewskim
Manhattanem".
Więcej tego dnia się nie dało...